23 sierpnia 2016 był pogodnym dniem. Jan Kowalski wracał do domu podniecony, z trudem ukrywając radość przed współpasażerami metra. Co jakiś czas bezwiednie sięgał ręką do wewnętrznej kieszeni marynarki, jakby sprawdzając, czy cenny dokument wciąż tam jest.
To prawda, czeka go jeszcze wiele starań: uzyskanie certyfikatu ISO, kontrola warunków mieszkaniowych przez Ministerstwo Przebudowy Społeczeństwa... a potem, oczywiście, sporządzenie dokładnego sprawozdania i doręczenie go w ciągu trzech dni do odpowiednich władz.
Ale to wszystko nic. Najważniejsze miał już za sobą: dyspensę Europejskiej Komisji d/s Aprowizacji na upieczenie w domu ciasta wielkanocnego.
czwartek, 16 sierpnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz