środa, 26 marca 2008

Z pamiętnika NN - c.d. 4

12.02
Jestem dziś porządnie zmęczony. Wczoraj spędziłem cały dzień na wizytach u rodzin, które wychowują dzieci bez należytego respektu i miłości do Najwyższych Władz Unii Europejskiej. Niekiedy kończy się na odpowiednim pouczeniu, znacznie częściej jednak zmuszeni jesteśmy, dla dobra demokracji, odbierać dzieci i umieszczać je w specjalnych instytucjach, zarządzanych przez Fundację Liebermanna i Cohena. Dramatyczne sceny (płacz matek, gniew ojców) uśmierzamy przy pomocy pistoletu z gazem uspokajającym. Po jednym strzale nawet najbardziej nieracjonalnie zachowująca się osoba kładzie się posłusznie spać, nie zapominając przed zaśnięciem zmówić litanii do Rady Mędrców.

Brak komentarzy: